No i doczekałam się:) Moje krokusy zakwitły. Będąc w ogrodzie z daleka widać ten piękny fioletowy kolor.
Pogoda w ten weekend nie dopisała. Postanowiliśmy z dziećmi zrobić wiosenne koszyki i tym samym zachęcić wiosnę do powrotu:)
Kupiłam śliczne hoje kerri:)
Witaj moja miła.Pogoda przeszkodziła w pracach ogrodowych. Ja czytam i dziubię szydełkiem, za to Ty robisz takie fajne rzeczy. Takie śliczności , że aż chciałoby się pogłaskać.Masz fantazję, pozazdrościć.A tak w ogóle to deszcz jest bardzo potrzebny, w ogrodzie jeszcze zdążymy napracować się.. Grad trochę zmaltretował krokusy.Cieszę się z Twojej wizyty.Ściskam Cię mocno. Pa.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę:) jest silny wiatr i musiałam zbierać zrzucone osłonki roślin...
Usuńpozdrawiam
Koszyczki prawdziwie wiosenne :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przywołujemy wiosnę, ale jak na razie nas nie słucha ;)) pozdrawiam
UsuńKrokusy ślicznie zakwitły a w domu macie teraz prawdziwą wiosnę! Śliczne i bardzo radosne są te koszyczki. Dużo słoneczka życzę!
OdpowiedzUsuńTrochę weselej się zrobiło w domu:) zaś za oknami smutno...mam nadzieję, że już niedługo rozpogodzi się:) pozdrawiam
UsuńŁadne te ciemne krokusy a dekoracje słodkie bardzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, staraliśmy się, sprawiło nam to dużo radości:) pozdrawiam
UsuńWiosna pełną gębą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń